05.06.2013 Mielno – archiwum

No i się zakochał. Ma na imię Zosia i ma wielkie oczy odurzonej jagnięciny. Myślę, że omotała go już wtedy, gdy pierwszy raz zobaczył ją na rowerze. Miała różowe rajstopy i podwiniętą sukienkę.
Potem sypnęły się uśmiechy w basenie z kulkami, szybka akcja pod stołówką i szarmanckie odprowadzanie do windy. 

Stanisław bierze ją teraz za rękę, macha przez okienko, zaprasza to plastikowego salonu i kwiaty darowuje. 
W sidła miłości wpadł i to literalnie, wypadając przez okno plastikowej rezydencji...
Pierwsza wakacyjna miłość... 





4 komentarze:

Gizanka pisze...

Taka miłość to nie przelewki:) Warta zapamiętania

Torebki damskie dla każdej z nas pisze...

Wszystkie Zosie są najfajniejsze :D

Go pisze...

No te Zośki to już są takie urocze - naszej Zi jako jedynej pewien Wojtek pozwolił popływać na swoim krokodylu ;D.

MyWay pisze...

Achh te miłości pierwsze hehe.. mój Bąk póki co uważa, że Nigdy żadnej baby nie pokocha. ale pewno niebawem się to zmieni..