28.05.2013 Mielno – archiwum

Dziś burza obudziła nas zanim telewizja śniadaniowa rozpoczęła emisje. Burza spoko, ale żeby na wakacjach i żeby budzić w niedziele rano? Owsiankę i kakao jedliśmy oglądając program dla rolników na temat dotacji unijnych dla juhasów. Bardzo pouczające a owieczki zacnie wspierały regularne rozwarcie paszczy dziecia.
Potem wycieczka samochodowa bo co robić skoro trzeci dzień mgła i 13 stopni... na początek latarnia morska w Gąskach - zasadniczo najfajniejsze było błoto na parkingu i automat z hipopotamem zjadającym kulki. Potem sentymentalna podroż mamusi do Sarbinowa: dużo wspomnień romantycznych i brawurowych i refleksja, ze nie spodziewałam się 20 lat temu ze z własnym dzieckiem tymi samymi ścieżkami się przejdę... głównym punktem wyprawy miał być Kołobrzeg, a skończyło się na truchcie po starówce i schabowym jak podeszwa... takie to te nadmorskie rozrywki, gdy pogoda dopisuje.





Brak komentarzy: